Moje wewnętrzne dziecko

Hejoo!
Witajcie po długiej przerwie.
Ile się zadziało, to tylko ja wiem i moja zakręcona głowa. :)
Zaczęłam pracę nad sobą, z pełnym zaangażowaniem. O tym był też poprzedni post o tutaj, że najważniejsza wartość to my sami dla siebie.
Wdrażam się w pracę ze swoim wewnętrznym dzieckiem. WOW. Co to takiego.
Ano,powiem Wam ciekawa i magiczna sprawa. W każdym z nas drzemie dziecko. Nasze małe dziecko - my sami z wieku dziecięcego, nasze potrzeby, emocje skryte gdzieś tam głęboko. Powiem tylko, że sama tego świadomość to już dużo. Jednak ile daje rozpoczęcie dialogu z tym dzieckiem, wysłuchanie go! To jest niesamowite. Zmiana przychodzi za zmianą.
Ja dowiedziałam się o istnieniu mojego wewnętrznego dziecka z książki John Bradshaw - Powrót do swego wewnętrznego domu. Kiedy o tym usłyszałam, poczytałam..pomyślałam sobie - to może być ciekawe, co mi szkodzi. Nie ukrywam też, że tak samo jak jest ciekawe, tak i bolesne ponieważ w dialogu z wewnętrznym dzieckiem dowiadujemy się ile wyparliśmy dotychczas krzywd nam sprawionych, ile jest w nas bólu, jak bardzo pragniemy by ktoś się nami zaopiekował. I tu Was zaskoczę. Dbając o to dziecko, które jest w nas - dajemy sobie moc, siłę i miłość. Zaspokajając potrzeby, które wcześniej nie były zauważalne przez nas ani przez nikogo z naszego otoczenia stajemy się dorosłymi, którzy nie potrzebują opieki i ciągłej uwagi otoczenia, uznania. Sami możemy sobie to dać, właśnie przez dialog,z tym małym dzieckiem.

Mam za sobą kilka medytacji, które pomagały mi okiełznać moje emocje i je zrozumieć, wyciszyć w momencie wielkiej zawieruchy w moim życiu - tu polecam medytację wieczorną Louise L. Hay , mega rozluźnia i pomaga odnaleźć w sobie zakorzenione gdzieś głęboko poczucie odrzucenia, poczucie straty oraz odnajduje w nas to małe, zalęknione dziecko, uspokaja, pomaga zakończyć dzień bez złych emocji.
Ostatnio odkryłam wizualizację wewnętrznego dziecka. Polecam serdecznie. 15 minut, wrażenia bardzo interesujace, efekty? Jak wyżej, jednak jest to krótsze niż medytacja Louise L.Hay, bardziej konkretne i polega na prowadzeniu dialogu z wewnętrznym dzieckiem.
Ja pozwoliłam sobie taki dialog przeprowadzić i zobaczyłam niewyraźny obraz dziewczynki - małej Klaudynki. Klaudynka miała niewyraźne rysy twarzy, ciężko było mi odgadnąć jej nastrój, jednak była troszkę nieufna. Ze względu na to, że już wcześniej się tym zajmowałam, poznała mnie i ucieszyła się na mój widok, jednocześnie nie mogąc uwierzyć, że jestem,że wróciłam. Za małą Klaudynką nie było nic, ani nikogo. To było jakieś sterylnie białe pomieszczenie. Odkryłam, że moje wewnetrzne dziecko czuje się bardzo osamotnione, odrzucone, przytuliłam je, powiedziałam, że jestem, że zawsze może na mnie liczyć. Ona powiedziała mi, że jestem silna, że jestem dla niej przykładem do naśladowania, że trochę w pewnym momencie zboczyłam z drogi, ale odnalazłam się z powrotem, no i ..że cudownie, że odkryłam ją!Doceniła mnie. Chciałam zabrać ją ze sobą, by była ze mną non stop, jednak stwierdziłam, że póki nie wiedziałam, że mała Klaudynka tam jest to ona robiła ze mną co chciała..jak to dziecko, manipulowała :) wtedy właśnie była ze mną non stop. Kierowała moim życiem, nastrojami, emocjami. Teraz postanowiłam, że zajmę się nią, będę do niej wracać ale tylko wtedy gdy będzie czuła taką potrzebę, żeby się znów nie rozpanoszyła :)
Mam zamiar teraz stworzyć jej ciepły pokoik, mówić jej dobranoc i dzień dobry, znależć jakieś swoje zdjęcie z dzieciństwa by pomagało mi to w mojej pracy nad sobą.
Tak samo jak traktujemy swoje wewnętrzne dziecko, tak jesteśmy traktowani przez ludzi nas otaczających, ja już się o tym przekonałam. Poznaje na nowo swoje potrzeby, stawiam granice. Kocham siebie i swoją małą Klaudynkę. Jest dla mnie ważna.
Czuję wielką chęć opisywania swojej relacji ze sobą w wieku dziecięcym, to pomaga mi, jest dla mnie terapeutyczne. Mam nadzieję, że Ty też nad tym pomyślisz, może nie nad opisywaniem, ale chociaż nad takim kontaktem ze sobą - to naprawdę niesamowite.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chcesz być szczęśliwym człowiekiem?

Potęga myśli