Gdybym miała być rodziną zastępczą...
Gdybym miała zostać zastępczą mamą musiałoby bardzo zmienić się moje życie. Podejście do wielu spraw jest bardzo indywidualne dla każdego człowieka. Rodzina zastępcza to misja, ale podejrzewam, że także ogromny obowiązek i trud związany z wychowywaniem w sumie obcych dzieci. Te dzieci zazwyczaj są obarczone wielkim bagażem doświadczeń, zazwyczaj niestety tych złych. Jeśli ktoś miałby przekonać mnie do tego bym stworzyła taką rodzinę byłoby to dla mnie nie lada wyzwaniem. Śmiem twierdzić, że rodzice zastępczy są swego rodzaju bohaterami – poświęcają swoje życie prywatne dla swych podopiecznych. Każdy taki podopieczny ma inny stosunek do dorosłych, przychodzi do rodziny zastępczej ze swymi już wyrobionymi nawykami, wzorami relacji często nieprawidłowymi wynikającymi z domu rodzinnego. Ja jako mama zastępcza chciałabym mieć blisko siebie kogoś kto wesprze mnie przy pokonywaniu trudności związanych z wychowywaniem obcych mi dzieci. Bała