Upadłem. Nikt nie podał mi ręki. Wstałem sam. Silniejszy.


Każdy chce wierzyć, że w jego przypadku będzie lepiej, prościej, przyjemniej.
Nie będzie. Świat jest już tak skonstruowany, że każdy musi liczyć sam na siebie, walczyć sam dla siebie o wszystko.Dziś nie będę pisała o sobie bo ja już liczyć się nauczyłam i liczę właśnie na siebie.
Współczuję serdecznie tym, którzy wierzą naiwnie w każde słowo skierowane do nich.
Rozumiem, że nikt nie chce żyć ze świadomością, że zostanie zrobiony "w kulki", bo wiadomo, że to uczucie nie jest fajne. Jednak wszystkiego trzeba zasmakować i Ty także napewno zasmakujesz w odpowiednim czasie jak wszyscy odwracają się od Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie. 
Chociaż z jednej strony dobrze jest kiedy skreślą Cię na samym początku, bo wtedy kiedy już uda Ci się wszystko co chciałeś, osiągniesz to czego pragnąłeś to możesz podnieść się i powiedzieć "To ja-ten, którego mieliście za zero i twierdziliście, że powiele złe wzory ale nic z tego - udało mi się!" 
Albo ucieszą się, że Ci wyszło, albo zrobią kwaśną minę i nadal będziesz w ich głowach kimś kogo nigdy nie szanowali i mieli w nosie.Wtedy Ty też miej ich w nosie. Bo co jak co - Twoją sprawą jest jak będzie wyglądało Twoje życie, jeśli nie ma chętnych do pomocy to po prostu radź sobie sam.
Nie zawsze każdy będzie na Twoje zawołanie, na piśnięcie, płacz. Wydoroślej.. Pomyśl, że kiedyś to Ty będziesz musiał być dla kogoś - ucz się tego już teraz - będąc dla siebie samowystarczalny. Wiem, że koliduje to z moimi słowami w innej opowieści " Nie bądź Zosią Samosią" ale nie do końca. Walcz o to co jest Ci potrzebne, nie bądź "Zosią Samosią" tylko wtedy kiedy będzie pasowało to Tobie. Samolubne, wiem. Ale teraz każdy myśli samolubnie, ciężko spotkać osobę która z oddaniem będzie walczyła o Twoje sprawy i Twoje samopoczucie - no chyba oprócz Mamy.
 Jak przyjaciół możesz policzyć na palcach jednej ręki to i tak dużo. Pamiętaj. Nie szukaj bratnich duszy na siłę, nie właź komuś za przeproszeniem w tyłek bo jest od Ciebie wyżej postawiony. Każdy ma inne wyobrażenia o swoim szczycie, zdobytym lub jeszcze nie i zapewniam Cię, że Ty dla kogoś napewno też jesteś kimś kto wywołuje poczucie "maleńkości". Tylko nie chodzi właśnie o porównywanie się do kogoś-każdy jest równy bez względu na tytuł ,wykształcenie,kolor skóry czy wiek. Człowiek to człowiek, nie ma lepszych i nie ma gorszych! Jesteś tak samo wspaniały jak Twoi wrogowie. Tak , oni też mają coś wyjątkowego w sobie, ale skoro są wrogami to po prostu nie są towarzystwem dla Ciebie - dla kogoś innego może tak. Ale nie masz prawa ich poniżać. Nie mam nic przeciwko konkretnemu wyrażeniu swojego zdania, tylko zawsze je argumentuj. Bo inaczej ludzie Cię zakraczą, ja mam to już za sobą i szczerze jestem na to odporna, Ty nie musisz. Nikt nie karze Ci się tłumaczyć, ale ARGUMENTUJ. I pamiętaj, że zanim prawda włoży buty - kłamstwo zdąrzy obiec cały świat. Bardzo nieprzyjemnym uczuciem jest dowiadywanie sie o swoim życiu z 'drugiej ręki' . W taki sposób jak Ty mówisz o kimś w moim towarzystwie - tak samo będziesz mówił o mnie w towarzystwie kogoś innego. Ja się tego trzymam dlatego mój krąg przyjaciół został już dawno zamknięty i naprawde z wielką ostrożnością sprawdzam kogo wpuszczam do swojego życia. Radzę Ci to samo bo później przy fałszywych właśnie jesteś wystawiony na próbę swojej siły emocjonalnej. O fizycznej nie będę wspominać, bo mi nie wypada. ;) 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje wewnętrzne dziecko

Chcesz być szczęśliwym człowiekiem?

najważniejsza wartość to TY