Siła życia



Według mnie silni ludzie to Ci, którzy pomimo przeciwności losu wstają i idą dalej. Nie w nałogi, nie w nienawiść. Wybierają tą lepszą drogę, dla własnego lepszego samopoczucia. Wybierają wyzwanie zamiast łatwizny. Przykład? Ja. Jestem pewna, że gdyby nie moje dobre wybory poparte przez wiele osób dla mnie ważnych i przeze mnie samą to stoczyłabym się. Moim życiem byłyby imprezy, alkohol, mężczyźni. Mogłam iść po najmniejszej lini oporu. Wybrałam wyzwanie.
Wyzwaniem dla mnie jest prowadzenie domu, posiadanie dziecka, małżeństwo, każdy kolejny dzień. Nie jest to proste. Niektórzy myślą sobie, że "ta to ma fajnie, ma już dziecko, męża, ustabilizowała się" - błąd. Może i mam rodzinę, ale tą rodzinę trzeba utrzymać. Nie mówię tu o wartościach materialnych. Mówię o emocjach, o strachu jaki towarzyszy mi każdego dnia jak będzie dalej? Czy poradzimy sobie z przeciwnościami losu razem? Czy moje małżeństwo nie posypie się przy pierwszym lepszym kryzysie? Już mój w tym interes. I mojego męża. Staramy się żyć z dnia na dzień zapominając o kłótniach już wyjaśnionych, o nieprzyjemnościach serwowanych przez los. Codziennie powtarzamy sobie, że się kochamy. Nawet po kłótni długo nie wytrzymamy bez rozmowy. Bez oczyszczenia atmosfery. To czyni nas silnymi ludźmi.
Podobno dostajemy tyle zmartwień ile jesteśmy w stanie unieść. Ja śmię napisać, że dostajemy ich tyle ile sami przyjmujemy. Wszystko zależy od naszego nastawienia do życia. Jeśli łatwiej będzie nam zapomnieć o konflikcie niż go wyjaśnić to będzie on częścią naszego życia, w którymś momencie się rozsypie i będzie już za późno. I kolejna kłoda pod nogi - dzięki naszej (nie)świadomości o tym ile może zdziałać zwykła rozmowa. 
Chętnie rozmawiam z ludźmi. Miło jest słuchać o tym, że komuś się układa. Jeśłi się nie układa to staram się pomóc, choćby obecnością. Bo to też uskrzydla. Czasami rozmowa z obcą osobą potrafi bardziej podnieść nas na duchu niż płacz w poduszkę, który podobno oczyszcza. Wolę chyba pokrzyczeć, wylać od razu złe emocje niż kisić je w sobie i kumulować. Im ich więcej tym bardziej zatruwają nasze i tak już zatrute organizmy. 
"Silny człowiek to taki, który radzi sobie sam." Kolejny błąd. Ludzie gdy są sami mają niesamowicie głupie pomysły. Nie słuchając nikogo dookoła, podejmując wszystkie decyzje samemu , często pod wpływem emocji zamiast zapytać kogoś "proszę, powiedz mi co o tym sądzisz?". Ale nie. Lepiej powiedzieć sobie przed lustrem, że jestem najmądrzejszy i w tym się utrzymywać, a potem rozpaczać z braku istnienia w jakiejkolwiek społeczności. Ludzie mają to wbudowane w geny, żyją stadami i nikt nie powie mi, że jest szczęśliwy będąc sam. Może tylko Ci się tak wydaje, albo po prostu tak sobie wmawiasz. Ja jednak będę starała się wmówić Ci, że nawet wrogowie dodają nam sił. Motywacji do działania, do życia. O rodzinie nie wspominając bo to przecież oczywiste. 
Ja uważam się za silną osobę, pomimo wielu przeciwności losu brnę dalej, choć nie wiem gdzie zaprowadzi mnie życie. Wiem, że muszę je przeżyć, w końcu nie bez powodu je dostałam. I nie chcę zmarnować moich 'pięciu minut' bo to tylko kruche 'pięć minut'. Chcę wychować syna i zestarzeć się z moim mężem. Za wszelką cene. Nie poddając się na najmniejszych zakrętach. Mam w sobie determinację, którą często sama gaszę z czystego lenistwa. Ale nie zapominam też o iskrze, która tli się czekając na zapłon w chwilach zwątpienia i mam nadzieję, że tej iskry nigdy mi nie zabraknie, nie wypali się. 
Ty też masz w sobie taką iskrę, staraj się o nią dbać nie poddając się. 
Ja w Ciebie wierzę. Obierz cel i trzymaj się go rękoma i nogami. Bo to cele nadają sens naszemu życiu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje wewnętrzne dziecko

Chcesz być szczęśliwym człowiekiem?

najważniejsza wartość to TY