Nie unoś się gniewem..

Człowiek nie tylko pamięta, ale i zapomina,
nie tylko się myli, ale poprawia swoje różne błędy,
nie tylko się gubi, ale i znajduje.
Można się nauczyć pamiętać to, co dobre i pożyteczne. - Janusz Korczak


Przyznaj się - nie raz myślałaś sobie "jak Ci wszyscy ludzie ze mną wytrzymują?" 
Ja ze swoją ekhm.nerwicą jeśli można to tak nazwać myślę na odwrót "jak ja wytrzymuje z tymi wszystkimi ludźmi?" Drażni mnie wszystko dookoła, wystarczy, że się obudzę i usłyszę coś czego słyszeć nie chcę bądź po prostu mam chęć się wściekać od samego rana, taka to ja sobie jestem. Twierdzę, że świat byłby piękniejszy gdyby wszyscy ludzie i wszytko było po mojej myśli, tak jak ja chcę w stylu tupnięcia nóżką i natychmiastowego posiadania tego, co na tą chwilę jest mi niezbędne. Tylko kurcze, nie mam już jedenastu lat! :( Rozpaczam z tego powodu niezmiernie, ponieważ nadal mam w sobie tą nadąsaną dziewczynkę krzyczącą w niebogłosy i czasami chciałabym wrócić do czasów kiedy płacz był sposobem na wszystko.

Gniew, złość to cholernie nieprzyjemne uczucia. Czuję jak zjadają mnie od środka jednak nie potrafię się ich pozbyć i nie mam pojęcia czy to przez mój charakter, a może jakaś cząstka mnie ma żal o coś do świata tylko jeszcze nie przyszedł czas na to by ją odkryć. Właśnie. Szukam w sobie jednak cały czas tej małej cząstki odpowiedzialnej za te pozytywne myślenie i Tobie radzę to samo jeśli masz taki sam problem jak ja. 
Niektórzy mówią mi bez ogródek, że jestem po prostu wredna. Jestem wredną małpą, wiem o tym. Z jednej strony to dobrze ale czy z drugiej warto walczyć z każdym dookoła? U mnie to już skomplikowana sprawa bo zauważyłam, że zamiast to ludzi ode mnie odrzucać to wręcz przeciwnie - przyciąga. Dlaczego? Bo widzą, że wredna potrafię także być w stosunku do siebie. Mam dystans. I głupie to ale im więcej ktoś mi dokucza tym więcej uczę się śmiać sama z siebie. Mam takich kilku wielbicieli drażnienia mnie....Oj mam i chętnie bym podusiła przy najbliższej okazji. :) 

Jak napisał Janusz Korczak "Można się nauczyć pamiętać to, co dobre i pożyteczne" - zgadzam się w pełni. Wyciągajmy dobre wnioski z niekoniecznie dobrych rozmów, z każdych konfliktów. Po co? Bo im bardziej mamy ochotę udusić kogoś kto właśnie nas denerwuje tym bardziej moim zdaniem dusimy samych siebie rozsiewając w swoim całkiem zdrowym i pięknym organiźmie mało satysfakcjonujące nas poruszenie.
Kiedyś przez trzymanie urazy samookaleczałam się. Nie z głupoty. Po prostu zamiast dać upust emocjom w rozmowie czy sporcie ja angażowałam się w autoagresję. Dziś na szczęście już wiem, że lepiej usiąść, porozmawiać, może napisać...

Zacznijmy być dobrzy, wtedy będziemy zdrowsi, pozwolę sobie nawet napisać - bądźmy samolubami! Pomagajmy innym, wysłuchujmy, kochajmy, wybaczajmy - dla swojego własnego dobra. No..dla dobra innych ludzi też :) Przecież każdemu zdarza się w życiu popełnić błąd, zagubić się, zapomnieć.. Tobie także! Miej na uwadze, że kiedy Tobie podwinie się noga ktoś będzie świeżutko po przeczytaniu mojego tekstu i Ci po prostu wybaczy... :) 

Niech zakiełkuje w nas dobro! Ahoj! :)

P.S: Mężu- mimo wszystko nadal czekam na bukiet róż od Ciebie  i kawałek pysznego serniczka... ;) Ty wiesz za co.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Moje wewnętrzne dziecko

Chcesz być szczęśliwym człowiekiem?

najważniejsza wartość to TY